poniedziałek, 31 marca 2014

Asseco Resovia Rzeszów – Zaksa Kędzierzyn-Koźle

By Nula Anna Kłeczek (Own work) [CC-BY-SA-3.0 (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0) or GFDL (http://www.gnu.org/copyleft/fdl.html)], via Wikimedia Commons


4 kwietnia Asseco Resovia podejmie na własnym parkiecie Zaksę Kędzierzyn-Koźle.

Dotychczasowe osiągnięcia Asseco Resovii są mizerne. Rozczarowani są włodarze klubu oraz sami kibice. Zespół , który miał walczyć o potrójną koronę ,może nie zdobyć żadnego z trofeum.

Rzeszowianie w pucharze Polski nie zdołali zagrać w finałowym spotkaniu , kończąc przygodę na wcześniejszym etapie rywalizacji. Wszyscy jednak liczyli na dobry występ w siatkarskiej Lidze Mistrzów. Siłą zespołu miała być wyrównana dwunastka. Szeroki i solidny skład budowany z myślą o tych rozgrywkach zawiódł na całej linii. Eksperci wskazywali na brak lidera , który w ważnych momentach mógłby wziąć ciężar gry na własne barki i rozstrzygnąć w pojedynkę losy meczu.

Przed sezonem postawiono klubowi ambitne cele. Wydawało się, że Final Four Ligi Mistrzów jest w ich zasięgu. Entuzjaści wskazywali , że Assceco jest nawet w stanie wygrać elitarne rozgrywki. Przeszkodą nie do pokonania okazał się Jastrzębski Węgiel. Bilet do Ankary sprzątnęli im sprzed nosa właśnie siatkarze Jastrzębskiego Węgla.

Resovii pozostaje już tylko walka o ostatnie trofeum . Wydaje się , że dla trenera Asseco Andrzeja Kowala jest to walka o być albo nie być w tym zespole.

Siatkarze z Rzeszowa po rundzie zasadniczej uzbierali na swoim koncie 54 punkty , natomiast zespół Zaksy zainkasował 47 punktów. Tak, więc zespół rzeszowski w rundzie play-off został rozstawiony z numerem pierwszym a kędzierzynianie z numerem czwartym.

Siatkarze Asseco w ćwierćfinałowym pojedynku odprawili zespół z Kielc. Effector Kielce w dwóch pojedynkach nie zdobył ani seta. Natomiast Zaksa na własnym terenie zwyciężyła 3:0 z Indykpolem AZS, a w Olsztynie po ciężkiej walce wygrała po tie-breaku.

Faworytem tej konfrontacji wydaje się być rzeszowski zespół. Dość wyrównany i silny skład Assecco przemawia na ich korzyść w porównaniu z okrojonym składem kędzierzynian.

Ważnym ogniwem zespołu z Kędzierzyna jest Dick Kooy . To od jego dyspozycji będzie zależeć w dużej mierze siła ognia tego zespołu. Dość ciężko znaleźć pozycję na której zespół z Kędzierzyna ma przewagę nad klubem z Rzeszowa. Jeśli miałbym wskazać przewagę Zaksy to byłaby to pozycja rozgrywającego. Sądzę , że Paweł Zagumny jest stabilniejszy od Lukasa Tichacka, który ma często słabsze okresy gry. Na środku przewaga rzeszowian nie podlega dyskusji. Nowakowski , Kosok i Perłowski lepiej spisują się od rywali z Kędzierzyna , Wiśniewskiego i Możdżonka. Na pozycji libero w kędzierzyńskim zespole występuje Piotr Gacek. Temu zawodnikowi często przytrafiają się gorsze mecze. Nie zawsze jest ostoją przyjęcia w kędzierzyńskim zespole w odróżnieniu od libero rzeszowian. Krzysztof Ignaczak to zapewne jeden z najlepszych libero PlusLigi.

Na pozycji atakującego i przyjmującego przewaga Resovii nie podlega dyskusji. Lider rzeszowian Olieg Achrem oraz Peter Veres tworzą silną parę przyjmujących. W ataku bryluje Jochen Schops. W gorszych momentach może zawsze liczyć na swojego zmiennika Dawida Konarskiego. Natomiast w w kędzierzyńskim zespole piętą achillesową jest pozycja atakującego. Grzegorz Bociek oraz jego zmiennik Dominik Witczak grają bardzo nierówno, przeplatając gorsze mecze z lepszymi.

W rundzie zasadniczej Asseco na własnym parkiecie zwyciężyło zespół Zaksy w stosunku 3:0. Natomiast w Kędzierzynie to Zaksa po tie-breaku była górą.

Reasumując , większe szanse na grę w finale mistrzostw Polski ma zespół Asecco Resovii. Ich siłą jest bardzo szeroka i silna kadra. Zapewne trener rzeszowian Andrzej Kowal zdaje sobie sprawę , że w przypadku porażki będzie to jego ostatni sezon w tym zespole.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz